Oto jak Ukraińcy widzą polsko-ukraińskie realacje. (Y czta się jak u,  p jak r a b jak w) / Fot Google
Oto jak Ukraińcy widzą polsko-ukraińskie realacje. (Y czta się jak u, p jak r a b jak w) / Fot Google
el.Zorro el.Zorro
1653
BLOG

Zamilczana prawda o ukraińskich i chorwackici zbrodniach.

el.Zorro el.Zorro Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5


Choć trudno w to uwierzyć, ale zbrodnie popełniane przez Niemców,

były ledwie egzekucjami wobec okrucieństw Chorwatów i Ukraińców.


W poniedziałek Zorro opublikował notatkę, w której naświetlił tło społeczne oraz wyrachowaną grę pomiędzy SS-reichsfuhrerem Himmlerem, a prezydentem Rooseveltem, której ofiarą stało się kilka milionów Żydów, zgładzonych od połowy roku 1943, do lutego 1945 roku w sieci wyspecjalizowanych w masowym uśmiercaniu więźniów obozach zagłady, będących zwykle wydzielonymi częściami obozów koncentracyjnych, do których trafiali głównie Żydzi, bezpośrednio z transportów, bez wciągania do obozowej ewidencji.

Niemieckojęzyczni siepacze Himmlera, (sporo wśród nich było Austriaków, dekujących się w obozowych kompaniach wartowniczych przed wysłaniem na front), byli metodyczni i do bólu planowi. Dla nich liczył się TYLKO koszmarny przerób kombinatów śmierci, czyli tak sprawne uśmiercanie dostarczanych im ludzi, aby przed kolejnym transportem komory gazowe i krematoria były gotowe do natychmiastowego użycia.

Aby ludobójcom nie siadała psychika, do najgorszych robót desygnowali więźniów z tak zwanych sonderkommand, formowanych z młodych i silnych więźniów, którzy za lepsze warunki bytowe, (wyżywienie takie jak dla szeregowych wartowników oraz wódka), mieli za zadanie doprowadzić ofiary do komór gazowych, a potem je posprzątać, z ciał i ekskrementów oraz skremować ciała. Średni czas życia członka sonderkommanda wynosił do trzech miesięcy, albo do czasu unicestwienia większej ilości transportów skazańców. Chodziło o to, aby zminimalizować możliwość ujawnienia trzymanej w ścisłej tajemnicy liczby straconych.

Jednak były takie miejsca w Europie, w których zaprawieni w zabijaniu bezbronnych ofiar siepacze z SS, na widok tego, co robili swoim ofiarom miejscowi sojusznicy, dostawali mdłości i nerwowego rozstroju!

A były dwa takie miejsca: Chorwacja i Ukraina.

Jugosławia, była państwem federacyjnym. Po podbiciu państwa przez Niemców, którzy wyręczyli nieudolnych żołnierzy włoskich, państwo rozpadło się wedle tworzących je republik, wśród których dominującą rolę przejęła Chorwacja, państwo rządzone przez jawnie praktykujących faszyzm Ustaszy, którym przewodził Ante Pevelić, pospolity terrorysta-zakapior, osoba biorąca udział w zamordowaniu króla Jugosławii Aleksandra I i ministra spraw zagranicznych Francji., za co zasądzono mu dwie kary śmierci, w Jugosławii i Francji.

Wedle potwierdzonych źródeł, ludzie Pavelića zamordowali, zwykle z niespotykanym okrucieństwem: 750`000 Serbów, 60`000 Żydów oraz 26`000 Cyganów. Nie należy też zwracać uwagi na stosunkowo niewielka liczbę zamordowanych Żydów i Cyganów; oni wymordowali praktycznie WSZYSTKICH Żydów i Cyganów, i to do połowy 1943 roku.

Wedle zeznań świadków, potwierdzonych ponad 9 tysiącami zdjęć, w tych zbrodniach aktywnie brali udział rzymskokatoliccy księża i zakonnicy!

Na przykład dzieci wrzucano żywe do pełnych trupów wykopów, do których wrzucano granaty. Jeśli do zabijania użyto broni maszynowej, kaci najpierw strzelali w nogi, potem w brzuchy, a jak mieli kaprys litości, skracali męczarnie strzałami w piersi.

Powszechnie używano do uśmiercania ofiar noży rzeźniczych, podrzynając nimi gardła tym Serbom, którzy nie chcieli przyjąć wyznania rzymskokatolickiego. Cyganów zwykle żywcem ćwiartowano toporami lub siekierami. W użyciu były też drewniane młoty, którymi rozbijano ofiarom głowy. Generalnie większość egzekucji wykonywano bez użycia broni palnej, aby nie zdradzać kaźni odgłosami wystrzałów, w obawie przed zaalarmowaniem partyzantki Tity. Szczytem wszystkiego było uruchomienie produkcji przemysłowej specjalnych żelaznych prętów, stosowanych przy mordowaniu kobiet i dzieci.

Z tych zeznań wybija się postać niejakiego Filipovića, który ze szczególną zawziętością mordował dzieci i osoby chore za pomocą motyki. Dla informacji, rzeczony Filipović był ...franciszkaninem!

Stosowano też pewną modyfikację średniowiecznej tortury, polegającą na deptaniu lub skakaniu po brzuchu ofiarom, do momentu zmiażdżenia wątroby i śledziony, co powodowało śmierć w nieopisanych męczeniach. Powieszenie traktowano jako ...akt łaski.

Równie ponuro wyglądały poczynania Ukraińców, głównie z terenów Ukrainy Zachodniej, gdzie prężnie siał terror OUN, oraz Stepan Bandera, również przedwojenny zbrodniarz polityczny. (Za kierowniczy udział w zamachu na polskiego ministra, skazany na karę śmierci, złagodzonej Aktem Łaski).

Pierwsza fala ukraińskich zbrodni wymierzonych w polską inteligencję, miała miejsce natychmiast po wkroczeniu Armii Czerwonej we wrześniu 1939 roku.

W wojennej zawierusze „ukraińscy patrioci”, wymordowali kilkuset wcześniej wytypowanych Polaków, głównie urzędników i nauczycieli. Potem metodycznie „wystawiali” siepaczom Berii polskie rodziny, które w większości trafiały na Syberię, albo do Kazachstanu. Paradoksalnie ta zsyłka często uratowała tym Polakom życie, bo po wkroczeniu na tereny Ukrainy Wehrmachtu i SS, „Ukraińscy patrioci” przystąpili do masowych mordów Polaków, Żydów i Rosjan, z których wymierzone w pozostałych na Ukrainie Polaków Rzezie Wołyńskie, były częścią składową.

Ilu ludzi, nawet w przybliżeniu, wymordował „kwiat inteligencji” Ukrainy made in OUN i reszta, NAWET TRUDNO DZIŚ USTALIĆ, bo Ukraińcy to nie pedantyczni Niemcy, którzy dość dokładnie spisywali ile osób ładowano do pociągów, zmierzających do obozów zagłady, albo do ciężarówek, zmierzających do wcześniej przygotowanych masowych grobów.

W przypadku ukraińskich ludobójców nikt ani nie spisywał raportów, ani nie robił sobie pamiątkowych fotek na tle całkowicie wymordowanych osad.

Warto też dodać, że w czasach II Rp powinności Urzędu Stanu Cywilnego na prowincji sprawowali za wynagrodzeniem rzymskokatoliccy proboszczowie, więc ukraińscy zbrodniarze swoje pogromy zaczynali od zniszczenia parafialnych archiwów, co potem nie pozwalało ustalić liczby pomordowanych kobiet, a zwłaszcza dzieci.

Wedle ostrożnych szacunków, liczba wymordowanych przez Ukraińców Polaków, Żydów, Rosjan i Cyganów, przekracza milion ofiar. Podobnie jak to miało miejsce w Chorwacji, mordów tych dokonywano ze szczególnym, wynaturzonym okrucieństwem, zaś ulubioną „rozrywką” „ukraińskich patriotów” było przecinanie żywcem ofiary za pomocą piły, oraz przybijanie żywych dzieci do ścian stodół.

Kim zatem byli tak wynaturzeni psychopaci, że ich liderów Niemcy musieli umieszczać w obozach koncentracyjnych, w trosce o to, aby w „patriotycznym zapale” nie wymordowali pilnie potrzebnych w roli niewolniczej siły roboczej Polaków i Rosjan, a nawet Żydów?

Oni byli przeważnie dziećmi greckokatolickich popów!

Zanim ruszyli „rezać Lacha”, stawiali się na porannej mszy, na której batiuszka pop, z wielkim namaszczeniem modlił się o to, aby nikt mordercom nie umknął, potem nabożnie błogosławili sprzęty mające posłużyć w mordowaniu, by na koniec odprawić błogosławieństwem zbrodnicze komando, z modlitwą idące mordować sąsiadów. Taki scenariusz ukraińskich mordów opisali naoczni ich świadkowie.

Ale to nie koniec opisu ukraińskiej hańby narodowej z czasów 2 wojny światowej!

Początkowo w hierarchii Hitlera i Himmlera oraz gubernatora Franka, Ukraińcy byli klasyfikowani PONIŻEJ Polaków! (Głównie z powodu o wiele gorszego wykształcenia i przygotowania zawodowego). Tak więc początkowo Niemcy potraktowali Ukraińców identycznie jak Polaków, wyznaczając im rolę niewolników, mających budować darmową pracą potęgę III Rzeszy. O ile Polacy przyjęli rolę „podludzi” z godnością i poza nielicznymi kanaliami odmówili kolaboracji z „rasą panów” o tyle masowo Ukraińcy ochoczo zaczęli się zgłaszać do administracji Dystryktu G.G. Ukraina z prośbami o skorzystanie z ich pomocy w procesie okupacji. Tym samym wyszli naprzeciw potrzebom Himmlera, którego SS zaczynały coraz bardziej dokuczać braki kadrowe. Część sił do tej pory pilnujących obozów koncentracyjnych i porządku na okupowanych terenach utworzyły frontowe dywizje SS, a im dalej od linii Wisły, tym mniej było potomków dawnych kolonistów niemieckich, tworzących korpus Folksdojcz. W G. Guberni doszło do dość paradoksalnej sytuacji, gdzie obok Goralevfolk utworzono IV grupę folksdojczów, którzy wprawdzie nie byli ani narodowości Niemieckiej, ani nie znali niemieckiego, ale bardzo chcieli żyć lepiej od reszty Polaków, zwłaszcza kiedy nie mieli synów w wieku poborowym, których czekałby niechybny pobór i skierowanie na front, zwykle wschodni.

Przypatrując się masowym egzekucjom Polaków podczas „oczyszczania” dla potrzeb planowanego księstwa SS, Himmler zaczął żywić poważne obawy co do tego, czy miesiące spędzone na wytężonym mordowaniu „podludzi” nie wynaturzą psychiki jego szturmanów do tego stopnia, że nie będą oni wstanie normalnie funkcjonować po zakończeniu wojny. Na przykład wielotygodniowa delegacja jednego z większych ludobójców do krajów nadbałtyckich, w celu dopilnowania masowych egzekucji tamtejszych Żydów, SS-obergruppenfuhrer dem Bach-Żelewskiego, skończyła się koniecznością leczenia rozstroju psychiki.

W ostateczności zdecydował, że należy oszczędzać psychikę niemieckich SS-manów i policmajstrów, a krwawą robotę powierzyć palącym się do takich zadań Ukraińcom, zwłaszcza, że pod Stalingradem utknęła ponad milionowa 6. Grupa Armii i trzeba było pilnie tę stratę osobową zapełnić.

W tym miejscu nie sposób pominąć udziału ukraińskich nacjonalistów w mordowaniu Żydów, Polaków i Rosjan na terenie Babiego Jaru, dziś dzielnicy Kijowa.

Najlepszym dowodem niech będzie zeznanie dziewczynki, która jakimś cudem przeżyła salwę plutonu egzekucyjnego i potem ranna, nocą wydostała się spod sterty trupów:

Ci co nas spędzili i potem do nas strzelali, mimo że nosili niemieckie mundury, nie mówili wcale po niemiecku, tylko po ukraińsku”.

Jakby nie dywagować, ale MINIMUM ponad 70`000 tysięcy rozstrzelanych w Babim Jarze to niezły wynik, zwłaszcza że z masowych mogił jeszcze długo wydobywał a się krwawa maź i odór gnijących zwłok.

Na początek, na terenie Polski, utworzono dla Ukraińców dwie szkoły policyjne, (jedna mieściła się na bank w Zakopanym), na bazie których sformowano dwa pułki policyjne, które skierowano do walki z polską partyzantką. Zaś po klęsce w Bitwie na Łuku Kurskim, wobec coraz większych braków kadrowych, Hitler, na wniosek gubernatora Franka, zezwolił na sformowanie pełnoetatowej dywizji grenadierów SS, która do annałów przeszła jako14 Dywizja Grenadierów SS „ Galicja”. Obok tej formacji, działało kilka innych ochotniczych formacji SS składających się z ukraińskiego autoramentu pod komendą oficerów SS.

Trzeba też zauważyć, że powołanie tejże dywizji zostało gorąco poparte i obficie pobłogosławione przez Ukraiński Kościół greckokatolicki, a sama 14 dywizja, jeśli tylko czymś się wyróżnialna, to ilością i okrucieństwem popełnianych zbrodni.

Pora na podsumowanie.

Opisywane ludobójstwo nie miałoby pewnie tak koszmarnego wymiaru, gdyby nie szczodre błogosławieństw płynące z rąk samego papieża Piusa XII i najwyższych hierarchów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej!

Jak inaczej można wytłumaczyć zachowanie Piusa XII, który po ujawnieniu ogromu ludobójstwa Ustaszy, bojąc się ostrej reakcji ze strony USA i Wielkiej Brytanii, JEDYNIE ZMIENIŁ formę spotkania z Ante Pevelićem z oficjalnej na ...prywatną, ale i tak nie przeszkodziło to publiczne nazwanie zbrodniarza Pevelića „dobrym chrześcijaninem”!

Jak inaczej wytłumaczyć nieodwzajemnione uwielbienie dla Hitlera i jego ludobójców, kiedy po samobójczej śmierci Hitlera odprawiono z udzielam najwyższych dostojników „Requiem upamiętniające Führera”. Jak inaczej wytłumaczyć pomoc udzielą nazistowskim zbrodniarzom w ucieczce przed Sprawiedliwością.

Udokumentowano, że w chorwackim ludobójstwie aktywnie uczestniczyło, lub publicznie je wspierało: 5 arcybiskupów, 17 biskupów, (w tym 8 kardynałów), 119 księży i 22 franciszkanów!

Tak, zakonnicy których obowiązywała reguła św. Franciszka z Asyżu, która zabrania stosować JAKIEJKOLWIEK przemocy wobec nie tylko bliźnich, ale nawet zwierząt, stawali się na msze i do komunii w sztach zbrukanych krwią pomordowanych przez siebie ofiar i to za wiedzą i błogosławieństwem samego papieża Piusa XII.

Podobnie rzecz się miała na Ukrainie. Jak widać na fotografiach, nie tylko prowincjonalni popi, ale najwyżsi rangą hierarchowie błogosławią idących mordować zakapiorów.

Teraz pora na ukazanie tego, czym skutkuje dla Polaków wymazywanie pamięci o ukraińskim ludobójstwie na Polakach i nakazane przez syjonistyczny imperializm wspieranie pogrobowców Bandery i jemu podobnych zbrodniarzy spod czerwono-czarnych sztandarów.

Niedawno media wstydliwie doniosły, że, (UWAGA!), na wniosek ukraińskich służb, zakazano wjazdu NA TEREN Ukrainy prezydentowi Przemyśla, okazującemu niedostatecznie wiele entuzjazmu dla dokonań Stepana Bandery i jego wynaturzonych zbirów. Po interwencji twórcy państwa San Escobar ten zakaz wprawdzie anulowano, ale zapewne w odwecie za tak wielkie „upokorzenie”, niezastąpieni „nieznani sprawcy” zbezcześcili cmentarz na Bykowni, pisząc czerwoną farbą na obeliskach słowa gloryfikujące3 zbrodniarzy z dywizji SS-Galicja.

Oczywiście znowu promotor San Escobar okazał ł`okrutne ł`oburzenie, no bo napis gloryfikujący SS-Galicję na obelisku upamiętniającym pomordowanych przez katów NKWD blisko 3,5 tysiąca Polaków WRĘCZ OŚMIESZA dotychczas prowadzoną przez Polskę wobec Ukrainy politykę wspierania pogrobowców morderców Polaków tylko temu, że są w konflikcie z Rosją.

Ale na tym nie poprzestał! Kiedy bezczelne gołodupce krezusa Poroszenki wzruszyły tylko ramionami, wymawiając się brakiem pieniędzy na usunięcie uwłaczającego czi pomordowanych przez Ukraińców Polakom, jak doniosło RFM, za marnych 100 tysiaków wysłał do Kijowa na koszt polskiego podatnika ekipę, aby ta usunęła godzące w polski serwilizm wobec potomków morderców Polaków napisy.

Szanowny Czytelniku, TO NIE PIERWSZY akt profanacji miejsc upamiętniające miejsca kaźni Polaków, zamordowanych albo przez Ukraińców, albo pozostały autorament hitlerowskich siepaczy. Pewnie też i nie ostatni.

Znajomy Zorra niedawno odwiedził kompleks katyński, a także z ciekawości, miejsce składowania wraku prezydenckiego tupolewa. W polskim sanktuarium zastał grupę ...Rosjan, którzy przyszli tam złożyć kwiaty. Zapytani o powód takiego zachowania, odparli z nieukrywanym żalem, że TYLKO W TEN SPOSÓB mogą oddać hołd swoim przodkom, których bolszewicy zamordowali katyńskim lesie, a którzy do tej pory nie doczekali się własnego, godnego miejsca pamięci. Co się tyczy wraku Tupolewa, cóż, polscy politycy pamiętają o nim TYLKO wówczas, kiedy chcą podkręcić antyputinowską histerię. Ostatnio nawet w rocznicę katastrofy nikt ważny nie pofatygował się z wieńcem, ale ile wrzasku uczyniono w mediach nad tym, że „wredne Ruskie” nie mają ochoty sfinansować gigantyczny obiekt kultu smoleńskiego, ani przepraszać kaczą ferajnę za to, że prezydent Kaczyński, olewając nawet instynkt samozachowawczy, raczył był się rozbić w jarze przed reaktywowanymi na jego żądanie ruinami polowego lotniska.

Zatem Zorro grzecznie pyta elitę polskiego dyplomatołectwa (op. cyt W. Bartoszewski), jak wielki wrzask uczyniliby, gdyby doszło nie tylko do profanacji będącego pod rosyjską opieka kompleksu w Katyniu, ale gdyby jeszcze trzeba byłoby wysyłać ekipę z Polski, aby taki akt barbarzyńskiego wandalizmu usunęła?!

Co do uzmysłowienia Polakom było. Amen.


Zorro


el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura