Oto najnowsza wizytówka sympatii Ukraińców wobec Polaków. / Mat Google
Oto najnowsza wizytówka sympatii Ukraińców wobec Polaków. / Mat Google
el.Zorro el.Zorro
1040
BLOG

Wynagradzanie Ukrainie antypolskości Ukraińców.

el.Zorro el.Zorro Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 9


Dzisiejsza Ukraina to klasyka autystycznego warchoła,

równie groźna dla Polski co III Rzesza.


Polskie podręczniki szkolne Historii najnowszej, zamienione wolą genseka Kaczyńskiego i wszystkiego co od nie go „na prawo” w propagandowe tuby realizujące zamiast rzetelnego nauczania „politykę historyczną”, ten fakt starannie przemilczają.

Nie mniej osobiste stosunki pomiędzy większością wysokich polityków i dowódców wojskowych II Rp, a tak zwana starą kadrą polityków i dowódców wojskowych III Rzeszy, do początków lata 1939 roku, były przynajmniej dobre, o ile nie ocierające się o zażyłości!

Powodem takiego stanu rzeczy była nie tyle sympatia dla masowo zaordynowanego Niemcom totalnego ordnungu, co kombatanckie zaszłości walki po stronie Państw Centralnych obozu Piłsudczyków w czasie 1 wojny światowej. Zatem niech nikogo nie dziwi, że Adolf Hitler darzył wielkim szacunkiem marszałka Piłsudskiego do tego stopnia, że na wieść o jego śmierci ponoć nawet uronił łzę i to szczerze, a na uroczystości pogrzebowe oddelegował samego Hermana Goringa, nakazując mu okazywanie szacunku wobec dokonań zmarłego naczelnika państwa i marszałka. Przy okazji Herman Goring nawiązał bliżej nie ujawnione po dziś dzień rozmowy z ministrem od spraw zagranicznych Polski Beckiem, kontynuowane na różnych poziomach dyplomatycznego protokołu podczas polowań w Białowieży, z których przetrwały do dziś jedynie wspólne fotografie obu weteranów 1 wojny światowej.

Tymczasem kiedy dowódca Luftwaffe, generał lotnictwa Goring i pułkownik w stanie spoczynku Beck gaworzyli sobie w białowieskich odstępach, bojówki paramilitarne III Rzeszy zaczęły nakręcać spiralę dywersyjnych ataków na Polaków i polskie urzędy w Wolnym Mieście Gdańsku, których celem było przyłączenie tego terenu do Niemiec i wygonienie za pomocą szykan z niego osób narodowości polskiej.

Czy coś tamten scenariusz nie powinien polakom przypominać scenariusza, w jakim zaczyna się rozwijać polsko-ukraińska „przyjaźń”?

Już prezydent Juszczenko bez krępacji obnosił się gloryfikacją ukraińskiego ludobójstwa, jakie uprawiali na Polakach, Rosjanach i czasami Żydach, „ukraińscy patrioci” jeszcze w czasach 1 wojny światowej, korzystając z cichego wsparcia administracji Austro-Węgier, a które z całą mocą zaistniało pod rządami hitlerowców w Dystrykcie Galicja.

Gloryfikowano też zbrodniczą kolaborację „patriotów ukraińskich” w szeregach GeStapo oraz SS, którzy poziomem sadystycznego okrucieństwa wobec Polaków i Żydów na terenach G.G., budzili odrazę nawet wśród „Aryjczyków” z SS.


Ale przy tym, co wyczynia prezydent Poroszenko, wyczyny Juszczenki bledną!


Jakby nie dywagować, z prezydenta Juszczenki było jednak nie do pomyślenia, aby klasyczni „nieznani sprawcy” metodycznie bezcześcili miejsca pamięci ludobójczych czystek, a nawet miejsca pamięci ofiar ludobójstwa bolszewickiego terroru, na dokładkę atakując zbrojnie polskie placówki dyplomatyczne!

A to co miało miejsce ostatnim razem, powinno skutkować NIE TYLKO zamknięciem konsulatów, ale mając na uwadze nieudolność ukraińskiej milicji w ujawnieniu winowajców, wręcz OBNIŻENIEM RANGI polsko-ukraińskich stosunków dyplomatycznych, gdyż Ukraińcy powoli zbliżają się do irańskich standardów z czasu rewolucji ajatollahów i zbrojnym zajęciem ambasady USA.

Najwyższy czas zbilansować koszt bezwarunkowego wspierania Ukrainy w tuczeniu prywaty oligarchów pochodzenia żydowskiego, będących plenipotentami Syjonistów, którym już za mało terenów okupowanych militarnie w Dolinie Jordanu i Wzgórz Synaj,

którym się marzy „coś większego”, na przykład skolonizowanie Ukrainy, gdzie nie ma potrzeby obawy przed atakami palestyńskich desperatów, a do tego jest tak dużo przestrzeni, że sąsiad nie tylko nie musi wąchać zapachu tego, co pichci sąsiad na koszerny posiłek, ale nawet przez lornetkę ma problemy z zobaczeniem jego posiadłości.

Są już dziś na Ukrainie takie miasta, jak Odessa, w których łatwiej się porozumieć w jidisz, niż po rosyjsku, o ukraińskim nawet nie wspominając, bo miejscowi Ukraińcy masowo obstalowują biało-czarny koszerny sznyt mody, pielęgnują pejsy, a nawet pozwalają się obrzezać, byle tylko zaskarbić sobie przychylność coraz liczniejszej Diaspory i zyskać dostęp do aktualnych ukraińskich elit.

Na Ukrainie bardzo prężnie działa Międzynarodówka Syjonistyczna, z Aleksandrem Kwaśniewskim, (TYM Aleksandrem Kwaśniewskim), włącznie, która obrała sobie za cel skuteczne złupienie ekonomiczne tego kraju równie bezpardonowe, jak to uczyniono z Polską po 1990 roku, gdzie wyzbyto 95% społeczeństwa z idącego w setki miliardów dolarów wartości majątku odziedziczonego po PRL, w tym poniemieckiego majątku przekazanego Polakom nie tylko jako rekompensata za wojenny rozbój III Rzeszy, ale również za majątek pozostawiony na wschodnich terenach II Rp, jakie zostały włączone, między innymi, do Ukraińskiej Federacyjnej Republiki Radzieckiej.

Prezydent Kwaśniewski, piastując urząd, nie prowadził równolegle jawnej działalności gospodarczej, choć kilka razy przyłapano go na lobbingu na rzecz polskich, a dokładniej polskojęzycznych oligarchów pokroju Jana Kulczyka.

Co innego prezydent Poroszenko, który urząd prezydenta Ukrainy jawnie wykorzystuje do obfitego tuczenia swojej prywaty, dając bardzo zły przykład pozostałym ukraińskim oficjelom, którym majątki puchną w postępie geometrycznym, wraz z każdym kolejnym miesiącem u ukraińskiego narodowego koryta.


Jednak na Ukrainie są takie siły, przed którymi wymiękają zarówno ukraińskie siły zbrojne, jak i państwowe siły policyjne. A są to skrajnie nacjonalistyczne milicje kozackie, będące pogrobowcami idei Stepana Bandery.


To przecież post banderowcy najpierw zawiązali rebelię na kijowskim Majdanie, potem doprowadzili do usunięcia legalnie wybranego prezydenta Janukowycza, następnie sprowokowali konflikt, który doprowadził do udanej secesji Krymu i terenów zamieszkałych przez od zawsze prorosyjskich Kozaków Dońskich, a teraz, de facto, stanowią JEDYNĄ realną siłę militarną, zdolną opóźniać kolejne etapy secesji Wschodniej Ukrainy.

Nikt też nie zna prawdziwych źródeł finansowania banderowskich batalionów, bo oficjalnie władze Ukrainy, a tym bardziej USA i Izraela nie mogą przyznać się do finansowania niezależnych od władz Ukrainy zbrojnych bojówek, tym bardziej takich, które jawnie gloryfikują masowe ludobójstwo swoich przodków. Ale zupełnie jawnie szkolą militarnie te polakożercze i to w sensie stricte, towarzystwa paramilitarne.

Jedno pozostaje bezdyskusyjnym, zaprawione w bezpardonowej wojnie z kozackimi separatystami środowiska post banderowskie JAWNIE KONTESTUJĄ przebieg obecnej granicy polsko-ukraińskiej, domagając się polskich ziem na prawym brzegu Sanu.

Obecna Ukraina jest ekonomicznym i politycznym bankrutem, który tylko temu jeszcze się nie rozpadł na wojujące ze sobą regiony, że pasożytuje na miliardach dolarów i euro, oraz złotych, jakie z rozkazu Hu... (Wróć!) Wuja Sama idącego na smyczy syjonistów z Mossadu, pozwalającymi opłacić pazernych na łapówki ukraińskich urzędników.

Jest tajemnicą Poliszynela, że Ukraińcy ordynarnie kradną gaz z tranzytowych magistral, za który płacą durni Polacy w postaci coraz mniej uzasadnionych podwyżek cen tego paliwa i coraz gorszej jego wartości energetycznej! Jak Zorro sprawdził na prostym doświadczeniu, polegającym na zagotowaniu litra wody destylowanej w tym samym naczyniu i w takich samych warunkach otoczenia, dostarczany przez PGNiG gaz w sezonie grzewczym ma o około 15% niższą kaloryczność od tego dostarczanego w letnim sezonie urlopowym, kiedy to znacząco redukują zużycie tego surowca najwięksi odbiorcy. Powodem jest obecny w paliwie niepalny azot, stosowany nie tylko do uzupełniania deficytu ciśnienia w sieci, ale również do wypychania zapasów gazu ze zbiorników retencyjnych. W przypadku dużych odbiorców, przystosowanych do spalania paliwa zaazotowanego, nie ma problemu, bo tam stosuje się do rozliczenia mierniki kaloryczności i płaci się za dostarczoną w paliwie energię. W przypadku odbiorców drobnych, indywidualny koszt pomiaru kaloryczności paliwa jest nieopłacalny, a Urząd Ochrony Konsumenta nie kwapi się, aby wymusić zainstalowanie takich mierników na stacjach zasilających sieci niskociśnieniowe, zasilające w gaz małych odbiorców. Teoretycznie powinni oni dostawać gaz odazotowany, ale nie dość, że to kosztuje, to jeszcze zwiększa zużycie mieszanki palnej, więc strata z dostarczania wymaganego normami paliwa jest dla PGNiG podwójna, nieprawdaż?

Zdaniem Zorra, wszystkie „rosyjskie tropy” ordynarnych prowokacji, jakich ofiarami są miejsca pamięci ofiar pomordowanych przez „ukraińskich patriotów” Polacy, a nawet budynki polskich służb dyplomatycznych, to równie nieudolna, co ordynarna ściema obecnie rządzącego na Ukrainie syjonistycznego układu władzy!


Rosjanie musieliby być idiotami, aby odwalać za ukraińskich skrajnych nacjonalistów robotę, do której ukraińscy nacjonaliści się wręcz palą!


Oni po prostu mają genetycznie wpisaną nienawiść do Polaków, a zawołanie z czasów rebelii Chmielnickiego treści : „Rezać Lacha”, nigdy nie zostało zarzucone! Nie zostało zarzucone, bo za ksenofobicznym ludobójstwem stała i nadal stoi grekokatolicka cerkiew, do tego stopnia, że głównymi ideologami i potem siepaczami idei „rasowo czystej” Ukrainy były dobrze wykształcone progenitury świętobliwych popów. Schemat tego ukraińskiego ludobójstwa wyglądał tak, że najpierw ojciec batiuszka na mszy błogosławił przyszłe narzędzia mordów, by po mszy jego syn mógł, oczywiście „z boskim błogosławieństwem”, przewodzić w mordowaniu, między innymi polskich rodzin. Oni świadomie mordowali z wręcz psychopatycznym okrucieństwem, chodziło o wywołanie paniki.

Jednak atak z użyciem granatnika, a wcześniej rzucony na teren polskiej placówki granat, czy przypadek ostrzelania, nie pasuje do zorganizowanej akcji bezczeszczenia miejsc ukraińskiego ludobójstwa. Komuś zależało na zamknięciu polskich konsulatów na Ukrainie, dobre pytanie komu i z jakich powodów?

Aby spróbować wskazać krąg zainteresowanych taką decyzją, warto pójść tropem kardynalnej zasady kryminalistyki, czyli: „ten popełnia przestępstwo, kto na nim może skorzystać”!

Kto i ile mógł skorzystać na zamkniętych polskich konsulatach na Ukrainie?

Aby pokusić się o taką odpowiedź, warto pochylić się nad tym, co robią konsulaty, więc jakie polskie usługi konsularne staną się na Ukrainie teraz trudno dostępne.

Jednym z prerogatyw urzędujących w konsulatach konsulów, jest wydawanie polskich wiz i polskich paszportów, a także Karty Polaka. Warto też wiedzieć, że polska wiza, a tym bardziej polski paszport, umożliwia swobodne przemieszczanie się po strefie Schengen i nie wymaga tak wysokich kosztów, co zdobycie analogicznych dokumentów w przedstawicielstwach innych państw Unii. Do tego stopnia, że przed polskimi konsulatami na Ukrainie tworzą się długie kolejki chętnych do „odwiedzenia” Polski. Z drugiej strony, Ukraina nie zasługiwałaby na tytuł jednego z najbardziej skorumpowanego państwa w Europie, gdyby nie istniał „inna droga” zdobycia polskich dokumentów, umożliwiających łatwe przekroczenie granicy polsko-ukraińskiej. Po prostu wystarczy „zainwestować”, aby otrzymać potrzebny dokument.

A im mniej będzie, poza ambasadą Rp, miejsc w których to można będzie sfinalizować bez wyczekiwania w kolejkach, tym pośrednictwo stanie się droższe i tym mniej tych Ukraińców, których wyjazd jest dla obecnego rządu Ukrainy niepożądany, pozostanie w kraju. Proste, nieprawdaż?!

Nie jest tajemnicą, że administracja Proszenki ma poważny problem z wcielaniem do armii i zaangażowanych zbrojnie w konflikt z separatystami sił wojsk wewnętrznych poborowych, którzy masowo rejterują z poboru za pomocą pobytu poza granicami Ukrainy, na przykład w Polsce. Powodów jest wiele, ale wszystkie sprowadzają się do fatalnego poziomu zaopatrzenia kwatermistrzowskiego, oraz do fatalnego poziomu znajomości arkanów sztuki wojennej u ukraińskich dowódców, co potem przekłada się na duże straty w sile żywej na linii frontu.

W zasadzie z secesją walczą głównie milicje najemników, szkolonych od kilku lat przez instruktorów z owianej ponurą sławą prywatnej armii najemników made in USA, noszącej kiedyś wdzięczą nazwę „Black Waters”, na polski „bagienne wody”. Dla tego autoramentu udział w zbrojnym starciu z separatystami jest swoistym egzaminem zawodowym, z którego pozytywna ocena umożliwia aplikowanie do dobrze opłacanego kontraktu w tej formacji, wykorzystywanej wszędzie tam, gdzie konflikt jest na tyle „brudny”, aby w nim wzięły udział rządowe siły zbrojne USA.

Drugim, bardzo nietolerowanym przez Ukraińców obszarem pracy polskich konsulatów, jest propagowanie polskiej kultury i otaczanie opieka polska mniejszość narodową poza granicami Polski. Trzeba pamiętać, że to kryterium kulturowe było wyznacznikiem ofiar ukraińskich, ludobójczych czystek etnicznych.

Tak więc zamykając polskie konsulaty na Ukrainie, zamknięto automatycznie dostęp do polskiej kultury nie tylko resztkom niewymordowanych i niewypędzonych terrorem Polaków, ale przede wszystkim zamknięto możliwość budowania nici pojednania pomiędzy społecznością polską, a kozacką, kultywującą czerwono-czarne ludobójstwo z pobudek ksenofobicznych. Tym sposobem dano agitatorom banderowskiego ludobójstwa monopol na zakłamywanie prawdy o powodach ukraińskiego ludobójstwa.

Sumując, zarówno miejsca pamięci masowych kaźni Polaków, jak obiekty polskich konsulatów, powinny być pod szczególnym nadzorem służb porządkowych Ukrainy, a wszelkie akty agresji na te obiekty szybki i skutecznie ścigane.

Tymczasem Ukraińcy ściganie winowajców tych aktów ograniczają do wskazywania „rosyjskich śladów”, zaprzestając jakichkolwiek prób ujęcia sprawców!

Logiczną konsekwencją takiej postawy władz Ukrainy powinno być ograniczanie im przez Polskę pomocy materialnej, która i tak trafia głównie do kieszeni oligarchów, a nie tam, gdzie powinna trafiać, dokładniejsze tropienie ukraińskiej kontrabandy, a nie zamykanie placówek polskich dyplomatycznych, na czym dokładnie zależało inicjatorom takich antypolskich działań.

Ale cóż oberstdyplomatołku Rp Waszczykowski, Ukraina to nie przyjazny Polsce San Escobar, z Ukraina trzeba stanowczo, bo inaczej wywiesza nad Przemyślem ukraińską flagę, analogicznie jak to zrobili Albańczycy nad kiedyś serbskim Kosovem.

Cop do okazania było. Amen

Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka